Ostatnio, robiąc porządki na półkach Frania, buźka mi się uśmiechnęła na widok tego ślicznego konika morskiego. Postanowiliśmy zrobić próbę. Iiii… okazało się, że młody się zakochał! Zawsze w nocy zasypiał tylko przy piersi, teraz zdarza się, że melodyjki wystarczą. A kiedy synek rozbudzi się w nocy na dobre i ma ochotę na zabawy, włączam zabaweczkę i przygląda się świecącemu brzuszkowi z serduszkiem, aż w spokoju zasypia. Jesteśmy zachwyceni!
Czym mnie- mamę urzekł konik?
Jest śliczny, dobrze wykonany, z mięciutkiego i przyjemnego w dotyku materiału. Melodyjki są różnorodne, delikatne i przyjemne dla ucha. Synuś ślicznie się przy nich wycisza i uspokaja. Światełko również jest delikatne, nie razi w oczy nawet w nocy. Można ją w każdej chwili wyłączyć.
Co prawda jest dość ciężki, ale przecież nie służy do tego, żeby synuś przenosił go z miejsca na miejsce. Pozytywka jest używana wyłącznie w porach spania
Jedyną wadą jest fatalny dostęp do baterii. Ale wystarczy sprytna męska dłoń i załatwione
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz