Mama poszła tylko umyć zęby do łazienki. Słyszałam, że szuflady znowu są jego, ale zabezpieczone, żeby nie przyciął paluszków- więc nie lecę na łeb, na szyję. Odgłos plastiku też mnie nie zdziwił- przecież tylko postuka jednym pudełkiem o drugie, nie da rady wyciągnąć żadnego. Yhm.
Co zobaczyłam po przyjściu do kuchni? Franek kąpie się w mące i bułce tartej! Ale chyba nikogo nie zaskoczy to, że zamiast zacząć ogarniać syna i kuchnie, najpierw pooleciałam po aparat!? Był przeszczęśliwy!
Teraz wiem, że właśnie przyszedł czas na powiększenie asortymentu zabezpieczeń. Do tej pory mieliśmy tylko na kanty, kontakty i szafki, z których mogłyby polecieć talerze. Szuflady też już nie są bezpieczne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz